Ostatnio jestem rozpieszczana. Najpierw wygrałam candy u Tutinelli, od której wygrałam ciepły szyjookrywacz :).
Paczuszka przyszła już jakiś czas temu, ale nie miałam czasu, żeby przysiąść do kompa i zrobić wpisy. Także cieplutki, zieloniutki szyjoocieplacz już do mnie trafił.
A oto zdjęcia. Co prawda akurat córeczka nie chciała robić jako modelka - dała swojego nowego psiaka Bruno do sesji. Stąd pies, ale zapewniam, że to ja będę użytkowniczką tego cudownego neckwarmera, a nie pies. Żeby nie było :)
A przedwczoraj dowiedziałam się, że wygrałam kolejne candy - tym razem u Matyldy. Jestem ciekawa jakie cudeńka trafią do moich rąk. A że Matylda robi przecudnej urody kartki, to już nie mogę się doczekać. Może tym razem uda mi się zrobić jakieś przepiękne kartki na święta przed świętami :)))
Przy okazji przypominam o moim CANDY. Czas tika. Już tylko 6 dni do końca zostało.
gratuluje :D super ten ocieplacz :D
OdpowiedzUsuńgratulacje Szczęściaro ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję-podwójnie!!!!
OdpowiedzUsuńŚliczny ten otulacz. Gratulacje:)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej, teraz zima Ci nie straszna :)
OdpowiedzUsuńGratuluje wygranych:) szyjootulacz jest sliczny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
No, no, masz szczęście!
OdpowiedzUsuńCudowności wygrałaś :)
OdpowiedzUsuńOrganizuję zabawę RR. Zapraszam na mojego bloga :)
http://lapetite-princesse.blogspot.com :)