Od wczoraj siedzę nad moim nowym projektem, który zakończyłam przed chwilą. Kalendarz adwentowy z pudełek od zapałek.
Natchnienia dostarczyła mi Green Canoe, która wręcz zachęcała do kopiowania jej pomysłu. Jak prosiła - tak zrobiłam. :)
Natchnienia dostarczyła mi Green Canoe, która wręcz zachęcała do kopiowania jej pomysłu. Jak prosiła - tak zrobiłam. :)
Najpierw udałyśmy się z Myszką do sklepu celem nabycia zapałek. W końcu potrzebne były 24 pudełka. Myszka dzielnie wysypywała zapałki z pudełek :).
Od Green Canoe wydrukowałam sobie numerki na pudełka od zapałek, a następnie je obkleiłam.
Potem zaczęłam szukać jak opętana tego blogu, gdzie dziewczyna robiła wieniec z papieru. Niestety nieskutecznie, dopiero Fejferek mi podpowiedziała, gdzie go znaleźć. Dziękuję o ten właśnie blog pytałam. Co prawda już zdążyłam sobie sama to zrobić, ale zawsze dobrze zerknąć jak to wyglądało w oryginale. A spojrzeć możecie TUTAJ, bo ten wieniec też jest boski.
Mój wyszedł tak:
Niezbyt urokliwy, należało go jakoś ozdobić. W tym celu zakupiłyśmy z Myszką wstążkę, ale okazało się, że pani ma tylko 2,5 m i pierwotnie wydawało mi się, że wystarczy. Wystarczyło. Owszem, ale tylko na połowę :))). Musiałam wymyśleć coś innego. Pogmerałam w moich zbiorach i znalazłam organzę, którą jakiś czas temu kupiłam po okazyjnej cenie. Owinęłam wieniec złotą organzą w gwiazdki, a następnie zawiązałam kawałki czerwonej organzy, która przytrzymuje tą złotą, a przy okazji stanowią fajną ozdobę.
Do wieńca przywiązałam pudełeczka z numerami na każdy dzień. Musiałybyście widzieć Myszkę, która strasznie się cieszy na odkrywanie niespodzianek każdego dnia. Zwłaszcza, że pod numerem 1 schował się Kucyk Filly Fairy, o którym Michasia marzyła od dawna. Nawet nie wiecie jakie to miłe usłyszeć od własnego dziecka, że spełniłam jej największe marzenie :).
Pod każdym z numerów ukryłam różne rzeczy. Trochę łakoci, kilka kucyków Filly, pierścioneczki dla panienki i takie śmieszne żele do kapieli. Wszystko co mieści się w pudełku od zapałek. Choć od razu przyznaję się bez bicia, że kucyki nie mieszczą się w środku. Wsadziłam tylko nazwę kucyka i za każdym razem jak w pudełku znajdzie logo kucyka - to dostanie danego kucyka od mamy ze specjalnego pudełka, które dobrze schowałam przed małymi oczkami :)
A tak prezentuje się cały kalendarz adwentowy. Uwaga dużo zdjęć :).
Ciekawa jestem reakcji mojej Myszki jutro rano jak zobaczy gotowy kalendarz. Jutro też go przewieszę nad stół, bo aktualnie wisi na środku pokoju, ale muszę poczekać na haczyk w suficie, który mam nadzieję będzie jutro założony.
Pomysł z tym kalendarzem jest rewelacyjny!!! Wykonanie super!! Może sama się skuszę i zrobie taki dla mojej córci :)
OdpowiedzUsuńSuper taki kalendarz - dzięki za linka do autorki.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, gratuluję!papa
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, pięknie to wygląda;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł i wykonanie ;o)
OdpowiedzUsuńPomysł jest fantastyczny a wykonanie wspaniałe. I ta dziecięca radość z otwierania kolejnych pudełek, warta każdej pracy ;)
OdpowiedzUsuńW tle...
Fantastyczny wieniec:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Ale CUDO!!!!
OdpowiedzUsuńsuper wyszło !
OdpowiedzUsuńPiękny wieniec :)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł i wykonanie!
OdpowiedzUsuńPomysł rewelacyjny:) Wykonanie super:)Może kiedyś odgapię;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Bardzo ładny wieniec i cały kalendarz adwentowy. Niewątpliwa radocha dla córci, hihi dla mamy też;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!