Hurra, skończyłam wszystkie RRy jakie miałam w domu. Mam nadzieję, że teraz przez jakiś czas będę miała od nich spokój. Więc mogę spokojnie zabrać się za haftowanie innych rzeczy. Muszę też przysiąść nad tym moim tajemniczym projektem, bo jak tak dalej pójdzie to skończę po wakacjach :).
A tymczasem pokazuję Wam ostatniego kota. Tego chyba się najszybciej haftowało. Co prawda wczoraj za długo przeglądałam Wasze blogi i za późno się za niego zabrałam, żeby całość skończyć, ale dzisiaj szybko wskoczyły backstich'e i mogę jutro z poczuciem ulgi wysłać je dalej.
A oto kanwa Ewy. To już 6-ty kociak - zatem jeszcze 3 koty i z głowy pierwsze RR. Muszę poszperać, gdzie moje kanwy utknęły, bo dawno żadnych nie widziałam. A zwłaszcza Cookiesy jakoś zaniknęły.
No dobrze dosyć gadania - teraz kilka fotek.
A tu obie kanwy razem. Pierwsza Ewy, a druga AnetyMD. Jutro lecą dalej. Tylko muszę sprawdzić do kogo, bo już nie pamiętam.
Pozdrawiam słonecznie :)
Strasznie drobna ta kanwa ;o) To 18 czy 20?
OdpowiedzUsuńSuper kotki, jakie wszystkie staranie dopracowane. Będą się dziewczyny cieszyć.
OdpowiedzUsuńMichasiu do mnie koty lecą ;)
OdpowiedzUsuńcuda tworzysz :) jeszcze nie widziałam takich cudów
OdpowiedzUsuńRR istna rewelacja. Są takie wesołe...
OdpowiedzUsuńfajniutkie:)
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie.papa:)))
OdpowiedzUsuńSuperaśne koty i jakie misternie zrobione. Ale taka kanwa to juz chyba nie na moje stare oczyska. Masz u mnie duży szcun za ta drobnicę :)
OdpowiedzUsuńhej, Twoje Gardensy są u mnie, grzecznie czekają :)
OdpowiedzUsuńMichasiu - nie mam ani jednych bucików u siebie. Jak coś będę miała i będą leciały do Ciebie dam znać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam