sobota, 19 marca 2011

Zakochałam się...

... we wzorze Michael'a Powell'sa. Dostałam wczoraj najnowszy numer TWOXa i właśnie tam był dołączony Giant Chart z jego wzorem. 



Musiałam się bić po łapkach, żeby od razu nie usiąść do niego. A nie mogłam, bo kończyłam przedostatniego RRa, jakiego mam jeszcze w domu. De facto powinnam jeszcze jednego kociaka udziergać. Zobaczę, czy uda mi się zwyciężyć nad chęcią zaczęcia nowej pracy.

Zwłaszcza, że dziubię ten tajemniczy obraz, ale te numerki mnie rozwalają. Tym niemniej robi się, ale nie pokażę go dopóki nie skończę. Co może jeszcze trochę potrwać - zważywszy na ilość stron.

A tymczasem skończyłam CATflapa na kanwie AnetkiMD, która dołączyła do nas w połowie zabawy za kogoś. Nawet nie wiem za kogo :). 





Mam jeszcze jednego kocura do wyhaftowania i siadam do niego zaraz. Mam nadzieję, że do jutra uda mi się skończyć. Choć nie powiem wzrok mam już zmęczony i chce mi się spać. Więc pewnie polegnę zanim skończę. Swoją drogą - niby taki mały kwadracik a człowiekowi tyle czasu zajmuje...

Aaaaa wiadomość z ostatniej chwili - dowiedziałam się dzisiaj, że wygrałam candy niespodziankę u Polci. Już nie mogę się doczekać na przesyłkę. Ciekawa jestem co to będzie. 




Poza tym pozapisywałam się na kolejne i znowu znalazłam nowe, inspirujące blogi. Normalnie człowiek się uzależnia od tych wszystkich blogów. Ale miło wiedzieć, że są inne zwariowane osoby, które realizują się w różnych dziedzinach i nie uważają nas za odmieńców. :)

******

Panie Krzysztofie - faktycznie powinnam zwracać się do wszystkich, wszak nie tylko baby lubią coś robić ręcznie. Tak napisałam, ponieważ to głównie miłe Panie mnie pytają o ten tajemniczy wzór, ale poprawiam się od teraz :).

Myśli krzyżykiem pisane - trzeci punkt - serio! Nienawidzę. Sama się dziwię, ale tak właśnie jest. Igła do szycia a igła do haftowania to dwie różne igły. Ta druga nie kłuje hehe.

Piegucha - masz rację, trochę przypominają deski. Ale bardzo mi się podobają i są do dostania tylko w Tesco. Przynajmniej są inne niż te co normalnie możesz dostać w sklepach typu Ikea, Casto czy inne. A owsianki nie cierpię. Za to moje dziecko je jada :).

Pozostałym dziękuję za słowa pochwały. Zawsze to miło usłyszeć. :)

5 komentarzy:

  1. Kocur rewelacja!:) A po łapkach się nie bij, bo szkoda takich zdolnych jak Twoje!:) Też mam rozpoczętych parę prac i nie mogę się opanować żeby nie zacząć czegoś nowego. Muszę kończyć, bo kocica Zuzanna gryzie mnie po ręce:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach cudny haft, ja chyba bym się nie oparła;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Michalinko:)jesteś wielka:))te Twoje RR SĄ CUDNE:))a obrazek mnie powalił:)ja się "boję"obrazków w których trzeba jeszcze wyszywac nitką obrzeża,mnie to przerasta:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. RRki śliczne.
    A z tym Powellem, to nie dziwię Ci się, że po łapkach się bijesz, żeby nie zacząć od razu go wyszywać. Mam sporo jego wzorów i tęsknie tylko do nich wzdycham. Teraz mam jego Greek Island na tamborku.

    OdpowiedzUsuń
  5. O kurcze! Kotoptak jest... ODLOTOWY :D

    OdpowiedzUsuń