sobota, 7 sierpnia 2010

No to lecą pierwsze RR-y :)

Jak mówiłam - tak zrobiłam. Na tamborek poszły RR-y. Pierwsze Kasiulkowe. Już skończone. W poniedziałek polecą dalej. A tutaj zdjęcia, że nie kłamię :). Mam nadzieję Kasiu, że się nie gniewsz, że tak długo je przetrzymałam.

Teraz wskakują następne, ale jeszcze nie wiem, czy RR Cookies, czy kolejne psy i koty. Zobaczę na co mi przyjdzie ochota jutro.

****
Moja psiapsiółka właśnie się zadomowiła na jachcie w Chorwacji i przysyła mi SMSa, że pięknie i słońce, i palmy, i drineczek w ręce. Normalnie żyć, nie umierać. A u nas znowu powodzie. Dobrze, że mieszkamy w Wlkp, tutaj jakoś tak raczej susze niż powodzie. Choć nie powiem - nie zazdroszczę sytuacji tym ludziom tam mieszkającym.- w tym roku naprawdę bardzo ich doświadczyło życie, a z tego co zapowiadają to jeszcze nie koniec. Współczuję.


U nas tylko lało, ale nie aż tak. Dzisiaj upiekłam szarlotkę. Nawet chciało mi się trochę poszaleć, bo zrobiłam taką przeplataną górę.
Przed pieczeniem:

I po:

Ale zapomniałam zrobić zdjęcia, jak już posypałam pudrem i podałam na stół. Ale tak szybko wyszła, że nie zdążyłam :) Dodam tylko, że piekłam w prodiżu, bo na działce nie mamy piekarnika jako takiego.

4 komentarze:

  1. oj tak, w Chorwacji jest przepieknie. Prace sa super i szarlotka napewno pycha

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę pierwsze zwierzaki na moich kanwach !!!! Śliczności po prostu!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wesolutkie te hafciki, a ciasto i tak wygląda pysznie :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Pysznie ta szarlotka wygląda. :) Prodiż kojarzy mi się z dzieciństwem - mama zawsze zabraniała mi podejść do niego bliżej niż na metr, "bo się poparzysz", a ja sobie wyobrażałam, jak to ciasto w środku rośnie. :)
    I tak za ciosem proponuję RR Cookies. ;)

    OdpowiedzUsuń