To jest największe dzieło jakie zrobiłam do tej pory. Otrzymał je mój małż w prezencie na swoje 30 urodziny. Wymiary to ma w przybliżeniu 50 x 35 cm. Chciałam zrobić lepsze zdjęcia, bo chciałam wyjąć ten obraz z ramy, przeprać i wykrochmalić, ale wciąż nie mam ani siły, ani ochoty. Dlatego zdjęcia są jakie są. Najśmieszniejsze jest to, że każdy kto do nas przyjdzie myśli, że to papirus, a nie haft :).
I żeby już nie przedłużać - oto zdjęcia:
Nie powiem, ale zrobienie tego sfinksa zajęło mi prawie cały rok - dłubałam wieczorami po pracy. Oczywiście nie każdego dnia, ale rok czekał, żeby go ukończyć. Póki co nie mam zakusów na kolejne tak wielkie dzieło. Ale kto wie, kto wie.
Choć na pewno każdy z Was, kto jest mamą, wie, że z małym dzieckiem nie ma czasu wolnego :). To już lepiej z niemowlakiem, bo dużo śpi. Potem jest gorzej :)
Przepiękny !!!
OdpowiedzUsuńChylę czoła!! Nigdy bym się nie pokusiła na taką pracochłonną pracę! Gratuluję wytrwałości, cierpliwości i pięknego wykonania!!
OdpowiedzUsuńFaktycznie, patrząc z daleka, też bym pewnie pomyślała, że to papirus, ale to głównie dlatego, że bym nie wpadła, że można się podjąć wyhaftowania tego...
Niesamowita jesteś!!
Robi wrazenie,lubie takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńSzczesliwego i zdrowego Nowego Roku zyczy Dana
To jest przepiękne, aż brakuje słów. Bardzo czasochłonna praca, świetnie wykonana, po prostu genialne:) Szczęśliwego Nowego Roku:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba,wiem co to znaczy wyszywać duże obrazy,ale potem jest super uczucie i niesamowita frajda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
bardzo fajna praca. Oryginalna no i pasuje na prezent :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
WSPANIAŁY- podziwiam , prawdziwe arcydzieło
OdpowiedzUsuń