Jak wczoraj zapowiedziałam - wieczorem usiadłam do szycia i w ciągu pół godziny powstało 6 kolejnych woreczków na pierniczki albo na jakieś mini kosmetyki do ciała.
Tylko jeszcze musimy polukrować ciasteczka. Dzisiaj już nie zdążyłyśmy, bo miałyśmy wizytę u okulisty. Myszek ma wzrok sokoli i tylko matka miała schizę, że jej oczko ucieka. Pani doktor powiedziała, że absolutnie ma idealny wzrok i kolejną kontrolę mam zrobić dopiero przed pójściem do szkoły. Matka się oczywiście bardzo ucieszyła, bo sama często musi okulary nosić, a zresztą od dziecka nie mogła popisać się takimi wynikami, ale córka? Córka się zmartwiła, bo ona strasznie, ale to strasznie chciała mieć okulary :))) No to dostała okulary. Przeciwsłoneczne bez szybek. I dzisiaj cały dzień w nich biegała po domu, robiąc głupkowate miny do aparatu :))
Jak łatwo mamę i córkę uszczęśliwić. Mamę wysłać ze zdrowym dzieckiem do lekarza, córce kupić "oszukane" okulary;-)))
OdpowiedzUsuńa ja cale zycie chcialam miec ten cudny,srebrny aparat na zeby ;)
OdpowiedzUsuńsuper woreczki:D okulary jeszcze lepsze:D
OdpowiedzUsuńPo magnesy zajrzyj do sklepu internetowego Hobby Studio.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ale z Ciebie pracowita Pszczółka :) A Myszka widać że przeszczęśliwa. Dziękuję za dobre słowo nt. tortu, dużo mu brakuje ale się starałam :D
OdpowiedzUsuńJak byłam mała też bardzo chciałam nosić okulary. Więc mama zabrała mnie do okulisty przy okazji wizyty mojej siostry. Wyszłam, z gabinetu z płaczem, bo lekarka powiedziała, że niestety ale nie będę ich nosić bo mam zdrowe oczka. Po jakimś czasie w szkole podstawowej wyszłam od lekarza z takim samym płaczem, gdy okazało się, że już muszę nosić okulary :)
OdpowiedzUsuńWięc niech lepiej Michasia uważa co chiałaby nosić :)